Zastanawiając się nad potencjałem moich dziewczyn, marzyłem o japońskim sobowtórze nakadashi. Ta azjatycka czarownica, ze swoim egzotycznym urokiem, spełniała moje fantazje w najbardziej ekscytujący sposób.
Kiedy leżałem na plecach, z zamkniętymi w błogości oczami, nie mogłem powstrzymać się od wyobrażenia sobie mojej dziewczyny w perwersyjnym japońskim nakadashi.Myśl o niej, ozdobiona skąpym strojem, jej ciało w pełnym pokazie, wystarczyła, by wywołać dreszcze na pleckach.Wyobrażałem ją sobie, nie byle jaką dziewczynę, ale swoją, w roli zmysłowej azjatyckiej kusicielki.Wizja jej, szeroko rozłożonych nóg, jej bielizna ledwo widoczna, była widokiem do podziwiania.Była to kusząca myśl, która sprawiła, że serce zabiło mi gwałtownie, a mój kutas pulsował z oczekiwania.Obraz jej, jako japońskiego nakadasi, był widokiem, który był jednocześnie erotyczny i podniecający.MyśĆ o niej, w tej roli, była fantazją, która była jednocześnie porywająca i podniecącająca. Wizja jej, jako japońskiego nakadashi była widokiem, który był jednocześnie kuszący i podniecający.Myśl o niej, w tej roli była fantazją, która była zarazem porywająca i podniecająca.Wizja jej, jak japońskiego nakadashi, była widokiem zarówno kuszącym, jak i podnieającym.Myśla o niej, właśnie w tej roli, była fantazja, która była zarówno porywająca, jak i pobudzająca.