Podczas gorącej sesji zdjęciowej niespodziewanie znalazłam się w sytuacji, w której oddałam się seksualnym zalotom fotografów. Ignorując żonę, chętnie brałam udział w dzikim, niezabezpieczonym spotkaniu, prezentując moje amatorskie, przebierane i analne talenty.
Byłem już gotów, żeby moje zdjęcie zrobił facet, którego poznałem w sieci.Niby był prawdziwym profesjonalistą, ale niewiele wiedziałem, że sprawy zaczną się dziać.Gdy tylko zaczęliśmy robić gorące fotki, nie mógł oprzeć się chęci, żeby mnie przelecieć.To znaczy, kto mógł mu się dziwić?I to gorąco, prawda?W każdym razie nawet nie zawracał sobie głowy czekaniem, aż mój mąż pojawi się, zanim zanurkuje wprost do akcji.Po oszałamiającym blowbangu, wziął mnie od tyłu, rżnąc mój tyłek surowo i mocno.To była szalona jazda, ale muszę przyznać, że na pewno warto było.Nieźle jak na szybki numerek, co?.